Królestwa Północy

-Na bagna?- Wieśniak spojrzał ze zdziwieniem na czarodziejkę.- Pani bez wiedźmina to lepiej nie ruszać...
-Proszę cię o przewóz, a nie o radę- kobieta zdmuchnęła czerwoną grzywkę.- Ile kosztuje przewóz?
-Dwadzieścia orenów...
-Zapłacę kiedy dotrzemy na miejsce- czarodziejka rozejrzała się.- Kiedy twój syn przyniesie moje rzeczy?
-Za chwilę, Pani...
-Znasz bagna?
-N-nie-wieśniak podrapał się po głowie i zaczął gorączkowo myśleć.
Wiedział, że czarodziejka na pewno karze mu znaleźć kogoś na przewodnika. Przeszukiwał swoją pamięć, ale nikt nie przychodził mu do głowy. Nikt prócz starego, zwariowanego rybaka mieszkającego na bagnach.
-A znasz kogoś kto zna?- Kobieta usiadła na skrzyni przy łodzi.
-Jest taki stary rybak, ale on Pani jest dziwak. Żona mu się utopiła i jak wędkował znalazł jej obrączkę i mówi do pierścionka "mój skarbie" i głaszcze i całuje, a broń Melitele dotknąć obrączki, bo rękę odgryzie!
-Ale bagna zna?
-Zna! Oj zna! On tam mieszka od małego, a jakie ryby łowi! Wszystkie najlepsze sztuki co na straganach leżo to jego! A durny pieniędzy nie bierze. Dziwak pani lepiej dać ogłoszenie przed karczmą to znajdą się normalni...
-Może i bedą normalni, ale mi zależy na znajomości terenu i zmianach jakie nastąpiły w przeciągu pięćdziesięciu lat. Jak stary jest ten rybak?- Czarodziejka zamyśliła się.
-Będzie z sześćdziesiąt...
-O twój syn idzie... a kim jest jego towarzysz?- Czarodziejka spojrzała na osobę idącą obok chłopaka.


----------
W tym miejscu (jeśli chcesz) możesz wkroczyć do akcji.